Kornel Filipowicz – Rozstanie i spotkanie

   Ostatnio sporo czytałem świeżo wydanych książek, w związku z powyższym zapragnąłem czegoś innego. Też wcale nie takiego starego, ale pisanego w zupełnie inny sposób. Taki niedzisiejszy, zalatujący wręcz dziewiętnastowieczną manierą. A poza Iwaszkiewiczem, autorem, który pisał w taki sposób był – według mnie – Kornel Filipowicz. Bardzo lubię jego prozę (wiersze oczywiście też), bo jest niezwykła, ponadczasowa, w prosty, wyrazisty sposób porusza poważne problemy, ale napisane w piękny sposób. To literatura przepełniona intelektem, napisana przez osobę o znakomitym warsztacie. To proza niezwykle ciepła, ludzka, z duszą.

   Tym razem sięgnąłem po kolejny tom opowiadań, czyli formy, w której pan Kornel się specjalizował. Pisanie krótkich form literackich nie jest sprawą łatwą, nie każdemu to wychodzi (wkrótce napiszę o takiej książce), natomiast w przypadku tego autora, forma opowiadania, noweli, czasem wręcz eseju, sprawdzała się znakomicie. Wszystko, dosłownie wszystko tutaj współgra, jedno łączy się z drugim i z drugiego wypływa. Zarówno styl, jak i fabuła współbrzmią, jak najlepiej dobrane dźwięki.

   Zbiór “Rozstanie i spotkanie” wydany został w pięć lat po śmierci pisarza-poety. W jego skład weszły opowiadania, z których większość napisana została w ciągu ostatnich dziesięciu lat życia Kornela Filipowicza. Przy czym, jak zaznaczył w posłowiu prof. Stanisław Balbus, większość z tych opowiadań ukazywała się w różnych magazynach, a część wyszła w zbiorze “Rozmowy na schodach”, który ukazał się w małym nakładzie, “był źle kolportowany i pozostaje dziś rzeczą prawie nieznaną”.

   W skład zbioru weszło w sumie piętnaście krótkich form literackich, pisanych najczęściej w pierwszej osobie, sprawiających wrażenie opisu zdarzeń, których świadkiem był sam autor. Jak wskazuje wspomniany prof. Balbus, prawdopodobnie autor rzeczywiście wykorzystywał fragmenty własnych doświadczeń i opowiadań innych ludzi, które przetwarzał, by wydobyć z nich to, co dla autora było najważniejsze. A owe “coś” można wyrazić paroma, “oklepanymi” słowami, jak dobro, miłość, honor, wolność, sprawiedliwość. Słowami, które z roku na rok tracą na znaczeniu, albo których nadużywa się, nadając im jednak zupełnie inne znaczenie…

   Nie chciałbym opisywać szczegółowo każdego opowiadania, żeby nie zniszczyć przyjemności wgłębiania się w nie, ale wspomnę tylko, że kilka z nich dotyczy wojny. Zarówno wojny, w którą bawili się mali chłopcy, nie zdając sobie sprawy, że wkrótce będą świadkami największej hekatomby, jaka objęła cały świat (Nemezis), ale też tej wojny jak najbardziej prawdziwej. Możemy zatem przeczytać fortelu, zastosowanym przez małego Ignasia, który “walczył o życie” (Genialne dziecko), mundurze, który skutecznie przesłonił człowieka (Mundur), o Teresie, która postanowiła przyznać się, że jest żydowskiego pochodzenia (Opowiadanie z epilogiem), czy wreszcie o potrzebie wolności (Ze wspomnień mojego przyjaciela. Opowieść o kapitanie M.). Jest opowiadanie o prawdziwym człowieku, który gotowy był wypełnić swą powinność lekarską, ryzykując własnym życiem (Modlitwa niewierzącego), jest o wpływie socjalizmu na życie ludzi, jak w przypadku malarza Z. (Wizyta w domu malarza Z.), czy pisarza (Popraw się…), ale nie zabrakło opowiadań “obyczajowych”: o zazdrości (Zazdrość), o utracie pieniędzy i życia (Silberstein nie zdążył), o czynie, który mógł wpłynąć na późniejsze życie (Śmiechu warte), zabójstwie (Świadek, który nie umiał mówić), przywiązaniu do swojego miejsca (Temat prawie bez komplikacji), wreszcie o tym, jak miłość zmienia widzenie świata (Spotkanie i rozstanie).

   Wspominam tu tylko o pewnych kwestiach, ale bynajmniej nie wyczerpuję wszystkich, zawartych w tych opowiadaniach problemów, czy idei. Bo jest ich bez liku, bo każde opowiadanie można roztrząsać wiele razy, z różnych punktów widzenia. Bo każde może stać się znakomitym przyczynkiem do przemyśleń, rozmów, dyskusji. I szkoda, że proza pana Kornela jest tak mało znana, a przez to nie ma szans stać się tematem owych rozmów. Zarówno styl pisania, jak i poruszana w opowiadaniach tematyka wydają się być nie na czasie. Ale to tylko pozór. Są na czasie i zawsze będą na czasie. A im szybciej to zauważymy, tym lepiej dla nas. Wszystkich.

Ray

METRYCZKA
Autor: Kornel Filipowicz
Tytuł: Rozstanie i spotkanie
Tytuł oryginalny: –
Tłumaczenie: –
Państwo: Polska
Wydawnictwo: Znak
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1995
Stron: 226

Recenzja ukazała się w dniu 05.05.2020 (pierwotnie w 2016 r.)