ACCOMPLICE AFFAIR – The Zone Of Silence (Zoharium, 2013)

01. Lonelines
02. Him – A Complete Stranger
03. In The Dungeon Of Your Own Feelings
04. The Zone Of Silence
05. Fear
06. Lullaby

Skład:
Przemysław Rychlik (gitara, wokal, sample)
gościnnie:
Baltazar Kobera (sample w utw. 1,2,6)
Lugshar (klawisze w utw. 3)
Meres (instr.perkusyjne, bas, wokal w utw. 2,3,4,5)

   Nie mam doświadczenia w słuchaniu muzyki określanej ambientem. Już sama nazwa jakoś nie zachęcała mnie do sięgania po płyty z taką muzyką. Ale ponieważ lubię szukać nowych doznań (oczywiście w granicach prawa), sięgnąłem jakiś czas temu po nową płytę ACCOMPLICE AFFAIR. I przeżyłem spory „dysonans poznawczy”, tej muzyki nie tylko da się słuchać, ale też bardzo mi się spodobała. Przy czym nie jest to muzyka na każdą porę dnia i nocy, nie na każdy nastrój i złe samopoczucie. Trzeba do niej ciszy, spokoju, wyciszenia. Ale też (tak mi się przynajmniej wydaje) właściwej aury za oknem. Dlatego, gdy zrobiło się znów szaro, smutno, deszczowo, wręcz jesiennie, znów włączyłem ten krążek. I był to strzał w dziesiątkę. Bo muzyka dostroiła się do pogody i mojego nastroju, mój nastrój zaś dostosował się, współgrał z dźwiękami stworzonymi przez Przemka Rychlika.

   Na krążku znalazło się sześć kompozycji, w jakiś sposób zbliżonych do siebie, magicznych i tajemniczych, otulonych lekką mgiełką ponadczasowości i nadprzestrzenności, przy czym da się też jednak zauważyć dość poważne różnice. Albowiem są numery niezwykle pozytywne, wręcz „radosne”, ciepły i (w miarę) miłe, jak „Him – A Complete Stranger”, czy „The Zone Of Silence”, ale są takie, w których aura tajemniczości, stworzona przez dźwięki dochodzące spoza zamglonej przestrzeni („Loneliness”) przeradza się w lekko straszną, przerażającą, wywołującą zwykły ludzki strach („Fear”). Całość zamyka dziwny, magiczny, z przywołującą thrillerowate klimaty pozytywką, utwór – kołysanka, czyli „Lullaby”

   Zaskoczyła mnie ta muzyka i to zaskoczyła bardzo pozytywnie. Chociaż stworzona niewielkimi środkami, to jednak jest niesamowicie plastyczna i bogata w treści, bardzo pobudzająca wyobraźnię, trochę niepokojąca, ale też ostatecznie dająca sporo jakiegoś niedającego się wyrazić słowami spokoju i ukojenia. Już wiem, że będę do niej wracał często, zwłaszcza wieczorową, jesienną porą.

Ray

Recenzja ukazała się na stronie Metal Mundus w dniu 31.05.2014