NAGROBKI – Pod ziemią (This Is Not A Record, 2019)

01. Mój dół
02. Nie uwierzysz skąd dzwonię
03. Spalam się
04. Idę do Ciebie mój ojcze
05. Spowiedź umarłego
06. Chciałbym nie wierzyć w nic
07. Ile wziąć
08. Matka jedyna ciąg dalszy
09. Nigdy już nie wróci

Skład:
Maciek Salamon
Adam Witkowski
gościnnie:
Olo Walicki – bas
Mikołaj Trzaska – saksofon, klarnet

   Jeśli zespół przyjmuje taką oryginalną nazwę, to z góry wiadomo, że i jego muzyka musi być oryginalna. A duet Nagrobki już wcześniej udowodnił, że potrafi robić rzeczy, które daleko wychodzą poza przyjęte kanony. Panowie od zawsze lubili łamać wszystkie bariery, zarówno w sferze muzyki, jak i tekstów. I tym albumem udowadniają, że w tym przekraczaniu, a jednocześnie w oryginalności swej twórczości nie mają sobie równych.

   Muzyka Nagrobków sięga głęboko korzeniami do rocka i muzyki elektronicznej lat 80. ubiegłego wieku. Łączy te nurty na swój sposób, tworząc utwory, które melodyjnością, prostotą, ciekawą aranżacją urzekają i przykuwają do głośników. Ja tak miałem już podczas pierwszego słuchania płyty jeszcze przed jej oficjalną premierą. Uczestniczyłem w spotkaniu z zespołem w Studiu U22, gdzie poza rozmową z muzykami, miałem okazję wysłuchać całego albumu. Już wtedy zaskoczyła mnie niesamowita siła tych utworów. Ich prostota, a przez to niesamowita siła. Poruszały mnie niesamowite aranżacje, niesamowite rozwiązania, ogromna plastyczność tych kompozycji. Nie dziwię się wcale, że muzycy są proszeni o pisanie muzyki do spektakli teatralnych, bowiem swoimi utworami potrafią tworzyć niesamowitą atmosferę.

   W przypadku tego duetu liczy się jednak nie tylko warstwa muzyczna, jest ona bowiem dopełnieniem warstwy tekstowej, które w równym stopniu wpływa na oryginalność, na wyjątkowość dokonań zespołu. Teksty intrygują zarówno poruszaną w nich tematyką (śmierć, groby, zaświaty itp.), ale też niepoślednim ujęciem tej tematyki, spojrzeniem na nią, a zatem na świat cały z należnym dystansem i z przymrużeniem oka. Przez to te teksty są bardziej poruszające, czy krytyczne wobec pewnych zjawisk, sytuacji, ludzi, niż poważne protest songi.

   Według mnie, Nagrobki tym albumem udowodniły, że są nie tylko niezwykłym zespołem, że są jedynym „takim” zespołem i to zespołem, któremu należy się zdecydowanie większy szacunek, niż obecnie. Wydaje mi się, że z racji wspomnianego, zdystansowanego podejścia muzyków, ich muzyki i tekstów do naszej rzeczywistości, twórczość duetu jest traktowana trochę niepoważnie, traktowana jak coś bardzo niszowego, może nawet niewartego poświęcenia uwagi. A to nieprawda. Tak, jest w tej muzyce dystans, jest w tych tekstach dystans, ale nie zgodzę się, że to w jakikolwiek sposób umniejsza twórczości muzyków Nagrobków. Wręcz przeciwnie, zwłaszcza w obecnych czasach bezgranicznej głupoty i puszczanej z każdej możliwej strony muzycznej sieczki, takie zdystansowane podejście do wszystkiego, co obok nas się dzieje, jest jak najbardziej wskazane. Staje się wręcz środkiem niezbędnym, żeby w tym wszystkim zachować odrobinę zdrowego rozsądku, odrobinę ironii, odrobinę – jakkolwiek ja rozumiemy – normalności.

Ray

********** ENGLISH VERSION **********

   If the band adopts such an original name, then it is known in advance that their music must be original. And the Nagrobki (Gravestones) duo have already proved that they can do things that go far beyond the accepted canons. Two gentlemen have always liked to break all barriers, both in the sphere of music and lyrics. And with this album they prove that in this crossing, and at the same time in the originality of their work they are unmatched.

   The music of Nagrobki has deep roots in rock and electronic music of the 1980s. They combines these trends in his own way, creating songs that captivate and keep us near speakers with their melody, simplicity and interesting arrangement. I had it like that when listening to the album for the first time before its official premiere. I participated in a meeting with the band in Studio U22, where apart from talking to the musicians, I had the opportunity to listen to the entire album. Even then, I was surprised by the incredible strength of these songs. Their simplicity, and therefore incredible strength. I was moved by amazing arrangements, amazing solutions, and great plasticity of these compositions. I am not surprised at all that the musicians are asked to write music for theater performances, because with their songs they can create an amazing atmosphere.

   In the case of this duo, however, not only the music is important, because it is a complement to the text layer, which equally affects the originality and uniqueness of the band’s accomplishments. The texts intrigue not only the topics covered in them (death, graves, afterlife etc.), but also the insignificant approach to this subject, a look at it, and therefore the whole world with due distance and with a pinch of salt. Because of this, the lyrics are more moving or critical of certain phenomena, situations, people than serious protest songs.

   In my opinion, Nagrobki with this album have proved that they are not only an extraordinary band, that they are the only „such” band and they are the band that deserves much more respect than now. It seems to me that due to the mentioned distanced approach of musicians, their music and lyrics to our reality, the duo’s work is treated a bit frivolously, treated as something very niche, maybe even not worthy of attention. And that’s not true. Yes, there is a distance in this music, there is a distance in these lyrics, but I will not agree that it in any way diminishes the work of Nagrobki. On the contrary, especially in the present times of boundless stupidity and chaff coming from every possible side, such a distant approach to everything that happens next to us is most advisable. It even becomes a necessary means to maintain a bit of common sense, a bit of irony, a bit – however we understand – normality in all of this.