Octavia KAY – Kolędy w podróż wigilijną vol. 2 (wydanie własne, 2017)

Octavia KAY – Kolędy w podróż wigilijną vol. 2 (wydanie własne, 2017)

01. Hej, w dzień narodzenia
02. Cicha noc
03. Przybieżeli do Betlejem
04. Oj maluśki
05. Mizerna cicha
06. Lulajże Jezuniu
07. Gdy się Chrystus rodzi
08. Ave Maria (F.Schubert) (bonus track)

Skład:
Olivia Kay (śpiew, flet)
Warsaw Quartet
Sebastian Iwanowicz
Oscar Stieller

   W świąteczny okres wkroczyłem w tym roku już na początku grudnia, kiedy trafiłem do urokliwego Studia U22 na promocję nowej, świątecznej właśnie płyty Octavii Kay, zatytułowanej „Kolędy w podróż wigilijną vol. 2”. Tytuł albumu nie jest przypadkowy, albowiem z tej racji, że Octavia podróżuje między Warszawą a Londynem, swoją płytę poświęciła wszystkim emigrantom, którym przyszło spędzić Święta poza domami rodzinnymi, poza rodzinami.

   Chociaż Octavia jest znakomitą wokalistką jazzową, potrafi też znakomicie śpiewać klasykę, przygotowała bardzo grzeczną, klasyczną płytę. Oczywiście znalazło się na niej kilka ciekawostek, jednak nie ma na niej żadnych udziwnień, nadmiernego „jazzowania”, czy kombinowania. Albowiem śpiewając „normalnie” te wyjątkowe w większości polskie kolędy i pastorałki, najmocniej trafia się w nasze czułe miejsca. W ten właśnie sposób ta muzyka najbardziej na nasz, Polaków oddziałuje.

   Na początek dostajemy piękną kolędę „Hej, w dzień narodzenia”, w której Octavię wspiera kwartet smyczkowy. „Cicha noc” – również zorkiestrowana – została zaśpiewana w dwóch wersjach językowych, najpierw po polsku, potem po angielsku. Po grzecznym, normalnych wersjach, pojawia się pierwsza, oryginalnie zaaranżowana kolęda „Przybieżeli do Betlejem”. Momentami (w warstwie instrumentalnej) ciężko rozpoznać, że to ta kolęda, ale ogólnie robi wrażenie. Potem Octavia śpiewa z wielkim wyczuciem i uczuciem równie ciekawie zaaranżowaną pastorałkę „Oj maluśki”. Z prostej melodii powstaje oryginalne dzieło muzyki klasycznej, które w połączeniu z prostą interpretacją wokalną tworzy znakomity, poruszający utwór. Następna w kolejce to pastorałka „Mizerna cicha”, grzecznie, pięknie, czysto zaśpiewana, tym razem z klasycznym podkładem instrumentalnym.

   Dwie kolejne kolędy zostały nagrane z towarzyszeniem gitary. Najpierw Octavia prezentuje jedną z najsłynniejszych, najbardziej wzruszających polskich kolęd, czyli „Lulajże Jezuniu”. I zrobiła to niezwykle delikatnie, pięknie i poruszająco. Dokładnie tak, jak trzeba. Jako ostatnią kolędę zaśpiewała natomiast „Gdy się Chrystus rodzi”. Równie pięknie, równie przejmująco, z udziałem delikatnym skrzypiec i fletu.

   I na zakończenie w roli bonusu, Octavia postanowiła przypomnieć słuchaczom, że potrafi śpiewać muzykę klasyczną. Dlatego zamieściła na płycie utwór, który chciała zaśpiewać już dawno. To „Ave Maria” Schuberta. Utwór niezwykle piękny i niezmiennie wzruszający, pięknie zaśpiewany, powodujący ciarki na plecach.

   Słuchaliśmy tej płyty podczas tegorocznej wigilii. Album włączaliśmy kilka razy, bo dzięki niemu ten wyjątkowy, jeden jedyny wieczór w roku był jeszcze piękniejszy, jeszcze bardziej wyjątkowy.

Ray