Kobieta, która wpadała na drzwi – reż. Adam Sajnuk

   Skończyły się oklaski i zaległa cisza. Publiczność grzecznie wstała i bez głosu powoli opuściła teatr. Wszyscy wyszli. Część wróciła do domów, część posła na późny spacer, część do kawiarni. Wszyscy wyszli, rozeszli się, poszli w swoją stronę. Ale w każdej głowie burzyły się myśli, kłębiły się słowa. Bo jak tak można, bo jakie to straszne, bo przecież tak nie wolno!

   Pusta scena ze sztucznym trawnikiem, z tyłu ledwo zaznaczone światłem sylwetki muzyków. A na wprost publiczności ona – kobieta. Stoi i opowiada. Mówi dużo, zdecydowanym głosem. Stoi i opowiada życie. Swoje życie. Życie kobiety w jakimś irlandzkim mieście. Ale tak wygląda życie bardzo wielu kobiet nie tylko w irlandzkich miastach, bo specyficzne środowiska, w których przyszło żyć, brak szkół i dobrej pracy, nagłe, nie do końca udane miłości trafiają się przecież wszędzie. I wcale nie są odosobnione.

   A takie miłości, szybkie małżeństwa, równie szybkie dzieci, często kończą się „wpadaniem na drzwi” – uciekaniem od rzeczywistości, wmawianiem sobie, że to „moja wina”, „że on nie chciał”, „że to dobry człowiek jest, tylko życie ma trudne”… I przenosi to życie na dom i w tym domu odreagowuje swoje problemy, troski to nieudane życie.

   A ona stoi i opowiada. Opowiada, jak było w domu rodzinnym i szkole, jak poznała się z chłopakiem, i jak została jego żoną. Jak dba o męża i dom, jak pracuje i jak wychowuje. Stoi i opowiada, a słowa wylewają się z jej ust w ogromnej ilości, a każde słowo trafia w nasze głowy, nasze serca, każde słowo powoduje złość, niepokój, bunt. Każde słowo kaleczy, powoduje zaciśnięcie pięści, przyspiesza tętno, wyciska łzę.

   A ona stoi i opowiada. Nie krzyczy, nie wścieka się, nie oskarża. Stoi i opowiada. I tylko od czasu do czasu podchodzi do mikrofonu i śpiewa. A ten śpiew jeszcze bardziej podgrzewa atmosferę, jeszcze większe wywołuje emocje u słuchających. Bo to muzyka specyficzna, i ładna i smutna, i wzruszająca i zwiększająca ciśnienie krwi.

   A ona stoi i mówi, mówi o życiu, o niełatwym życiu. O tym, co zrobić, by to życie przetrwać, by je przeżyć, ale też by być, by zachować siebie, zachować swą godność, swoją kobiecość i człowieczeństwo.

W rolę Pauli wciela się Aneta Todorczuk. Ale nie gra, on jest Paulą.
I śpiewa piosenki Sinead O’Connor, jak by sama je napisała.

I stoi, i opowiada…

Ray

Tekst: Roddy Doyle
Piosenki: Sinead O’Connor
tłumaczenia piosenek: Pola Mikołajczyk
Aranżacje: Michał Lamża
Scenariusz i reżyseria: Adam Sajnuk
Zespół muzyczny: Joachim Łuczak – skrzypce, Wojciech Gumiński – kontrabas, Szymon Linette – instrumenty perkusyjne, Michał Lamża – klawisze

Premiera: 19.06.2019