Marcin Sójka w Nowym Świecie Muzyki

   To był ciężki początek tygodnia, nie dość, że człowiek musiał codziennie stawiać się na osiem godzin do pracy, to jeszcze przez kolejne trzy wieczory należało się obowiązkowo przybyć do Nowego Świata Muzyki. Nawet, gdyby człowiek nie chciał, to przyjechać musiał, bo swoje nowe albumy prezentowali wykonawcy, których działania muzyczne warte są zainteresowania.

   O dwóch pierwszych już napisałem, przyszła zatem kolej na trzeciego muzyka, bohatera środowego spotkania w NŚM. A był nim Marcin Sójka, który zaprezentował swój debiutancki album, zatytułowany „Kilka prawd”. Wydawcą płyty jest firma Universal.

   Chociaż Marcin debiutuje płytowo, to jednak już zdążył zdobyć licznych fanów, dzięki udziałowi w 9. edycji programu „The Voice Of Poland”, ale też po zamieszczeniu pierwszych singlowych nagrań, które pojawiły się w internecie, a które były na tyle intrygujące, że na spotkanie z artystą stawiło się bardzo liczne grono miłośników talentu pana Marcina, wśród których – a to trzeba zaznaczyć – przeważały przedstawicielki płci pięknej…

   Spotkanie przebiegło zdecydowanie inaczej w stosunku do wcześniejszych spotkań w NŚM, czy w byłym pomieszczeniu Studia U22, bowiem rozmowa artysty z dziennikarzem trwała zaledwie parę minut i polegała głównie na… rozśmieszaniu zebranych, co pokazało, że Marcin Sójka ma do siebie i tego wszystkiego, co się teraz wokół niego dzieje spory dystans, a potem zamiast słuchać utworów z płyty, mieliśmy jedyną i niepowtarzalną szansę posłuchania kilku utworów na żywo!

   Zastanawiałem się nawet, czy nie napisać krótkiej relacji z tego mini występu, bowiem muzycy dali naprawdę świetny koncert, podczas którego udowodnili, że tworzą bardzo zgrany zespół, który da sobie znakomicie radę na koncertach bez względu na wielkość sali, a sam Marcin pokazał, że potrafi śpiewać tysiąc razy lepiej i mocniej, niż zostało to zaprezentowane na płycie. Płyta została dopasowana do obecnie panujących standardów, jest bardzo grzeczna, uładzona, natomiast na żywo ta muzyka dostaje wyjątkowego kopa, a Marcin ma takie możliwości głosowe, że chciałoby się, aby koncert trwał jeszcze bardzo długo, by można było odkrywać owe możliwości wraz z kolejnymi kompozycjami.

   Dla mnie równie istotne było spotkanie po wielu latach z Kamilem Kuźnikiem, którego poznałem przed laty, gdy wrócił na scenę z Gandaharem. Zespół ponownie przestał istnieć, a Kamil – jak się okazało – bierze czynny udział w tworzeniu piosenek dla innych artystów, w tym właśnie dla Marcina Sójki. A taki duet twórczo – wykonawczy musi odnieść sukces. A na pewno na ten sukces zasługuje.

   Bardzo ciekawe spotkanie z nowym, prawdziwym artystą, którego warto obserwować, warto słuchać jego piosenek.

Ray

Zdjęcia: Marcin Jaśkaczek