Sarsa promuje płytę „Zakryj”

   W piątek, 24 maja 2019 odbyła się premiera nowego albumu Sarsy, zatytułowana „Zakryj”. Oficjalna premiera płyty miała miejsce w restauracji Aurelio w Warszawie, a połączona była z niewielką wystawą prac, stworzonych przez artystkę. Prac tych było dokładnie tyle, ile utworów na nowej płycie (bonusy artystka ujęły na jednym obrazie), przy czym każdy z obrazów inspirowany był konkretną piosenką, zatem jak każda piosenka, tak każdy obraz był inny, wykonany inną techniką i niosący odmienne treści i emocje. Moją uwagę przykuły zwłaszcza obrazy namalowane pod wpływem utworów „Tęskno mi”, „Balony”, „So cold” i… spisu zawartości albumu…

   Ponieważ nie miałem okazji spotkać się wcześniej z muzyczną twórczością artystki, bo te nieliczne odtworzenia jej muzyki na YT trudno uznać za coś poważnego, zostałem niezwykle miło zaskoczony, bowiem utwory zaśpiewane przez Sarsę z towarzyszeniem klawiszy gitary, skrzypiec i wiolonczeli, okazały się niezwykle ładnymi, ciekawymi kompozycjami. Koncert został wzbogacony o rodzaj performance’u, albowiem pani Iwona Cichosz przekładała teksty Sarsy na język migowy, dla nas, nieznających tego języka stworzyła zatem bardzo specyficzny, ale też poruszający układ choreograficzny.

   Muzyka Sarsy to oczywiście muzyka popowa, ale aspirująca do czegoś, co jeszcze niedawno nazywano „muzyką środka”. To po prostu dobre, chwytliwe, ciekawie zaaranżowane piosenki. Tych piosenek Sarsa wykonała na żywo tylko cztery, ale powtarzana później w tle rozmów kuluarowych płyta okazała się być albumem niezwykle łatwo wchodzącym w głowę, a część utworów wręcz zaczęła się nucić sama…

   Oryginalne działania promocyjne nie skończyły się tylko na koncercie i prezentacji obrazów. Sarsa zaproponowała bowiem zebranym na promocji, aby wspólnie namalowali obraz, który zostanie oddany na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Prosty, a jakże ciekawy, wciągający i wartościowy pomysł!

   Warto wspomnieć, że promocji płyty towarzyszył suto i ładnie zastawiony stół, co wcale nie zdarza się już tak często. Cieszy, że takie profesjonalne, wielostronne promowanie muzyki i artysty wciąż od czasu do czasu się pojawia. A jak się najedliśmy, napiliśmy i porozmawialiśmy, przyszła pora na pamiątkowe zdjęcia…

Ray

Zdjęcia: Marcin Jaśkaczek