Zabawa w zakrywanie w krakowskim MN – kolejny wpis na blogu

Rzadko mi się zdarza, żebym coś bardzo krytykował, ale czasami po prostu muszę. Ten tekst powstał parę dni po tym, jak doświadczyłem tej muzealnej ciekawostki, ale zamieszczam go dopiero dzisiaj, bo musiałem do tego dojrzeć…

Bywam w różnych muzeach, doświadczam zatem różnych spotkań, zarówno z samą sztuką, jak i organizującymi te wystawy ludźmi. Przed paru laty zacząłem o tych „przygodach” pisać (mam nadzieję, że odnajdę te blogowe teksty) i widzę, że muszę do tego wrócić.

Dzisiaj zatem parę słów na temat dość „oryginalnej” wystawy prac Stanisława Wyspiańskiego w krakowskim Muzeum Narodowym.

Całość tekstu pod tym LINKIEM.

Fragment tekstu: „Piszę i piszę, a nie poinformowałem, o jakiej wystawie tak brzydko się wypowiadam. Otóż o tej właśnie wystawie, na której zobaczeniu tak bardzo mi zależało, wystawie poświęconej twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Ta pierwsza, właściwa wystawa była znakomita, była dokładnie taką wystawą, na jaką ten związany z Krakowem artysta zasługiwał. Dobrze wiemy, że zasługuje on na stałą, pełną wystawę, ale wiemy też dobrze, że na kulturę, zwłaszcza taką kulturę jakoś ciągle brakuje pieniędzy. I to bez względu na tak zwane rządy… Ale ta wystawa, którą liczni zwiedzający mieli okazję widzieć przez bardzo długi czas w krakowskim MN to było coś tak cudnego, że mógłbym ją chwalić i chwalić. Dlaczego zatem po zamknięciu tej dużej wystawy zrobiono coś tak dziwnego, co zrobiono, nie mieści mi się w głowie.”

************
„Covering” game in National Museum in Kraków – new text in raymundus blog

Author: Artmundus