Moonlight, reż. Barry Jenkins

   Jacy są czarni chłopcy w świetle księżyca?

   Taki zdobywca Oskara w głównej kategorii. Taka niby spektakularna pomyłka. Taki mało hollywoodzki film. To jednak taki dobry film, że inny wybór byłby niesprawiedliwy.

   Opowieść w trzech aktach. Ta sama postać, czarnoskóry chłopak, Chiron w trzech odsłonach: jako chłopiec kilkuletni, kilkunastoletni oraz dorosły mężczyzna. Ale czy na pewno dorosły? Bardzo ciekawe studium przypadku, jak bardzo środowisko, w którym dorastamy ma ogromny wpływ na to kim się stajemy. Jak bardzo potrafimy się zmienić, jednocześnie powielając znane nam schematy i w głębi duszy pozostając tymi samymi zranionymi dziećmi. Film porusza zagadnienia biedy, narkomanii, gangów, homoseksualizmu i niezrozumienia dla inności. To, co mocno uderza w tym obrazie to fakt, że homoseksualizm jest tu przedstawiony zupełnie inaczej niż zazwyczaj. W sensie, w dużo bardziej poruszający sposób. Ta historia jest taka prawdziwa, nieośmieszająca, nieodpychająca.

   Zdjęcia dobre, charakterystyczne dla kina alternatywnego. Aktorzy, w swych kreacjach, przekonujący. Muzyka pasująca do oglądanego obrazu.

   Film zmusza widza do refleksji. Po obejrzeniu masz wrażenie, że to, co przed chwilą zobaczyłeś tak bardzo Cię poruszyło i tak bardzo wpłynęło na Ciebie, że nie jesteś już tą samą osobą. Ale czy na pewno? A jeśli nawet, to na jak długo? Pojawia się refleksja, pytania retoryczne i smutek w smutnym kolorze blue. No jacy są czarni chłopcy w świetle księżyca?

YSF

METRYCZKA
Tytuł: Moonlight
Reżyseria: Barry Jenkins
Scenariusz: Barry Jenkins
Produkcja: USA
Rok emisji: 2016
Gatunek: dramat
Obsada: Trevante Rhodes, André Holland, Janelle Monáe, Ashton Sanders, Jharrel Jerome, Naomie Harris, Mahershala Ali, Alex R. Hibbert

 

Recenzja ukazała się pierwotnie na stronie Agencji Metal Mundus w 2016 roku.