Gianrico Carofiglio – Z zamkniętymi oczami

   Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem kryminałów. Owszem, przeczytałem wszystko, co wpadło mi w ręce Agaty Chrisite, Conan Doyle’a, Chandlera, ale potem się zatrzymałem i po dzieła innych autorów kryminałów sięgałem bardzo rzadko. Ponieważ jednak człowiek powinien od czasu do czasu oderwać się od „poważnej literatury” postanowiłem raz na jakiś czas sięgnąć do biblioteki mojej małżonki i przeczytać jakiś kryminał. Żeby nie przesadzić od razu, nie zniechęcić, nie wybrałem nic grubego, ale znalazłem cienką książkę włoskiego pisarza Gianrica Carofiglo, zatytułowaną „Z zamkniętymi oczami”. Ukazała się ona przez WAB w serii Polityki „Lato z kryminałem” w 2011 roku.

   I wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, albowiem atmosferą, bohaterem i opisem zdarzeń nawiązuje do autorów, których wymieniłem wyżej, ze szczególnym uwzględnieniem Raymonda Chandlera. Bohaterem książki nie jest detektyw, ale mecenas Guido Guerreri, który w tym akurat tomie, trochę chcąc, trochę niż dając sobie sprawy z tego, w co się pakuje, mam pomóc w udowodnieniu przed sądem niewinności swojej klientki, z jednoczesnym udowodnieniem przestępstwa znęcania się nad jego klientką przez osobnika związanego rodzinnie (syn) z jednym z ważnych sędziów.

   Nie była to sprawa łatwa, zwłaszcza, że prokurator (sprawę o pomówienie wytoczył sam sprawca) – poza wrodzoną butą – miał za sobą środowisko sędziowskie, które nie chciało raczej takiego rozgłosu. Zwłaszcza, że taka sprawa musiała zwrócić na siebie oblicze mediów. Zanosiło się zatem na bezpardonową walkę.

   Carofiglio nie pisze jednak w stylu współczesnych szwedzkich autorów, nie psychologizuje, nie zaciemnia sytuacji. To proza pisana zdecydowanie bardziej w stylu Chandlera, gdzie sporą dozę odgrywa przypadek, gdzie zakonnice ostatecznie wcale nie są zakonnicami, a „podkręcony” przez śledztwo i rozprawę sprawca traci nad sobą panowanie.

   Ten lekki z pozoru tekst, przeplatany obyczajowymi wstawkami, porusza jednak bardzo istotne kwestie, które od zawsze istniały i prawdopodobnie istnieć będę w naszym świecie. To obrona określonego środowiska przed ukazaniem prawdziwego obrazu owego środowiska szerszemu gronu odbiorców, to słynne „zamiatanie pewnych spraw pod dywan”, układy i układziki. To także kwestia wykorzystywania nieletnich, przymykania oczu przez matkę na to, co robi z córką ojciec! To brak ochrony ludzi (bo wszak nie dotyczy to tylko kobiet) przed napastowanie fizycznym i psychicznym przez różnej maści napastników. To problemy bardzo poważne i – jak widać – nierozwiązywalne nawet przez współczesne państwa, które przecież winny gwarantować każdemu obywatelowi możliwość życia w spokoju.

   Na zakończenie nie mogę nie poruszyć kwestii tłumaczenia. Pani Joanna Ugniewska zrobiła je – jak zawsze – znakomicie.

Ray

METRYCZKA:
Autor: Gianrico Carofiglio
Tytuł: Z zamkniętymi oczami
Państwo: Włochy
Tłumaczenie: Joanna Ugniewska
Wydawnictwo: WAB
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2009
Stron: 222