ANDAREDA – Dostrzeganie (wyd. własne, 2019)

01. Dostrzeganie
02. Tchnienie cichości serca

Skład:
Piotr Skałka – wokal, klawisze
Arkadiusz Jóźwik – gitara
Remigiusz Szewczyk – instrumenty perkusyjne
Marcin Pęczak – bas
Tomasz Pieprzny – klawisze
Michał Szerszeń – klarnet, saksofon altowy

   Tylko dwa utwory, ale poprzeczka postawiona bardzo, bardzo wysoko. ANDAREDA, po wielu latach milczenia, wraca na scenę i to w bardzo dobrym stylu. Na razie tylko z dwoma utworami, ale utworami, które powinny być puszczane przez wszystkie stacje radiowe. Bo te dwa numery to muzyka, która może się spodobać wszystkim.

   Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, bo – przyznaję – nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać po ruszającym ponownie do działania zespole. Z wcześniejszych utworów grupy, zawartych na dwóch jej albumach, podobały mi się zazwyczaj te, które nie zdobywały nadmiernego uznania. I odwrotnie, te kawałki, które to uznanie zdobyły, jak „Metanoja”, czy „Piszczenie dnia” zupełnie do mnie nie trafiały. Zespół mógł zatem wybrać drogę bardziej prog rockową, trudniejszą, zawężającą liczbę potencjalnych słuchaczy, ale – według mnie – zdecydowanie ciekawszą i bardziej wartościową, lub też ponownie próbować grać muzykę, która zadowoli gusta tych słuchaczy, którym podobały się wspomniane wyżej utwory.

   Ale po wysłuchaniu tego promocyjnego singla jestem niezwykle zadowolony, bo zespół zdecydowanie wybrał tę pierwszą drogę, może i trudniejszą, może wymagającą tak od samych muzyków, jak i słuchaczy większego nakładu pracy, większego skupienia, ale dla takiego efektu warto pracować, warto też poświęcić czas na słuchanie i przeżywanie tych utworów.

   Zespół pokazał, że potrafi stworzyć niezwykłe utwory, w których melodia wspiera słowa, a słowa wspierają melodię, w których każdy instrument ma swoje miejsce, a to miejsce i ten właśnie instrument w tym miejscu ma niezwykłe znaczenie. To utwory pełne, doskonałe, utwory, którymi nie da się nie zachwycić. To kompozycje niezwykle delikatne, klimatyczne, melancholijne, a jednocześnie posiadające niesamowitą siłę i moc.

   Oczywiście nie zabrakło – jak zawsze – ciekawych tekstów Piotra, połączonych z ich oryginalną interpretacją. Takie teksty tak interpretować może tylko ich autor i wykonawca w jednym. To bardzo charakterystyczny, niezbędny element działalności muzycznej zespołu. Teksty, a do tego też nas już Piotr przyzwyczaił, wydają się być jasne, łatwe w interpretacji, ale to złudzenie, bo wcale tak jednoznaczne być nie muszą. Ważne, że poruszają, że albo powodują chęć do ich rozkładania na części pierwsze, albo do przeżywania. A najlepiej by było, gdyby do obydwu tych czynności…

   Piękne są te dwa utwory, z pięknymi melodiami, z delikatnymi klawiszami i cudną gitarą, z dobrą sekcją i poruszającymi partiami saksofonu altowego i klarnetu. To utwory zmuszające do zatrzymania się, do zadumy, do oderwania od rzeczywistości, do zagłębienia się w sobie, do przemyśleń.

   Bardzo dobry początek. Mam nadzieję, że zespołowi wystarczy inwencji, by w takie właśnie kompozycje wyposażyć nową dużą płytę.

Ray