Magda RUTA – Nie wiem, czy będę (Fonobo Label, 2020)

01. Wybujałe
02. Rzeki
03. Nie wiem czy będę
04. Sanatoria
05. Zamarznę
06. 22
07. Jak to będzie
08. Niebiescy
09. Blask
10. Nie popędzaj
11. Patchwork
12. Dobre zakończenie

Skład:
Magda Ruta – wokal
Tomek „Serek” Krawczyk – gitara
Agnieszka Gruczek – instrumenty klawiszowe
Maciek Szczyciński – bas
Kacper Majewski – perkusja

   Dzięki nawiązaniu kontaktu z firmą MTJ i Fonobo Label, docierają do mnie nagrania artystów, o których działalności przy obecnym szaleństwie wydawniczym, zapewne nigdy bym się nie dowiedział. W ten sposób straciłbym sporo naprawdę dobrej muzyki. Jednym z takich odkryć zarówno samego wydawnictwa, jak i oczywiście moich, jest Magda RUTA, niezwykle intrygująca artystka, która – jak się okazało – intryguje nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim umiejętnością przecudnego interpretowania własnych tekstów i muzyki stworzonej we współpracy z Tomek „Serkiem” Krawczykiem, znanego m.in. z działania w grupie Bisquit.

   Zanim Magda trafiła pod skrzydła Fonobo Label, brała udział w licznych konkursach, w których zresztą zdobywała nagrody. W październiku ubiegłego roku ukazał się pierwszy singiel artystki, zatytułowany „Wybujałe”, który zapowiadał jej debiutancki album. Już ten singiel pokazywał, czego można będzie się spodziewać po pierwszym krążku wokalistki – niezwykle urokliwego, ciepłego, wysublimowanego popu, zwanego w pewnych dziennikarskich kręgach, retro popem, czyli dokładnie tego, co mnie w tej muzyce odpowiada najbardziej. Żadnych beatów, żadnego plastiku, sampli, czy kto tam wie, czego jeszcze. Dobrej wrażliwej artystce wystarczy znakomity głos, wystarczą dobrzy instrumentaliści (jak dobrze, że sporo w tej muzyce gitary) oraz dobre pod każdym względem kompozycje.

   Album ukazał się pod koniec marca tego roku, zatem od kilkunastu dni można już cieszyć uszy piosenkami pani Magda. Bo płyta jest właśnie zbiorem piosenek, delikatnych (aczkolwiek momentami wręcz z rockowym pazurkiem), niezwykle łatwo wpadających w ucho piosenek. Każda piosenka oparta jest na ciekawej melodii, która natychmiast atakuje zmysł słuchu słuchacza. A przy tym nie są to jakieś miałkie, nijakie piosenki, to naprawdę dobre, wyraziste utwory z niezwykle ciekawymi aranżacjami, dobrą wyrazistą produkcją (bardzo czytelne wszystkie instrumenty) oraz niepowtarzalnymi intrygującymi wokalami pani Magdy. Te piosenki same się wtulają w człowieka i człowiekowi jest z nimi niezwykle dobrze, niezwykle ciepło i trochę nostalgicznie

Wspomniałem o intrygujących interpretacjach, ale żeby móc interpretować, trzeba najpierw stworzyć ciekawe teksty, a to też się pani Magdzie udało. Ich podstawową tematyką jest nasze współczesne życie, z życiem uczuciowym włącznie. To teksty, podobnie jak muzyka i sama wykonawczyni, niezwykle delikatne, momentami bardziej bezpośrednie, częściej wręcz ze sporą dozą poetyczności i liryzmu nawet wtedy, kiedy opisują wcale nie najlepiej układające się relacje między ludźmi.

Ja słucham tej płyty od dnia jej wydania właściwie codziennie, zarówno z samego rana, kiedy pomaga mi spokojnie „wejść” w dzień, nastroić odpowiednio, pozytywnie, jak i tuż przed snem, bo znakomicie ten dzień zamyka. Jak wspominałem wyżej, wtula się we mnie, pozwala zapomnieć o wszystko, co się wydarzyło w ciągu dnia. Przywraca równowagę, daje spokój. Jestem zauroczony tą płytą. Jej prostota, delikatność, szczerość są tym, czego od długiego czasu brakuje mi w licznych współczesnych produkcjach. Dlatego bardzo dziękuję za tę płytę.

Ray