SANAH – Ja na imię niewidzialna mam (Universal, 2019)

01.Cząstka
02.Siebie zapytasz
03.Solo
04.Idź
05.Proszę Pana
06.Koronki
07.Bez słów

Sklad:
Zuzanna Jurczak – śpiew, skrzypce
Paweł Odoszewski – pianino
Piotr Gozdek
Emil Wolski

   Czasem są płyty, o których ciężko zapomnieć. Czasem są debiuty, które trudno zlekceważyć. A jak jest z debiutem Sanah? Niewątpliwie intrygująco i namiętnie.

   Ale stop! Zanim przejdziemy do opisu muzyki, najpierw pochylmy się nieco nad postacią Sanah. Kim jest ta urocza Dziewczyna? Odpowiedź jest prosta. Skrzypaczką, wokalistką i przede wszystkim sobą. Jest to wyczuwalne w każdym słowie wydobywającym się z jej delikatnych ust, co nadaje namiętności tworzonej przez nią Muzyce.

   Jakoś tak płynnie przeszłam do części konkretnej, więc idźmy za ciosem. No właśnie, całość jest bardzo romantyczna, ambitna i profesjonalna. Mamy tutaj do czynienia z gatunkiem pop, ale nie takim standardowym! Ten pop nie jest kolejnym naciąganym artystycznym popem. To jest coś więcej. Ta nutka dramatu ukrytego w tekstach oraz romantyzmu przekazywanego w nutach, daje nam niesamowity efekt, jakby ulotnej chwili szczęścia. Niesamowicie oryginalny wokal dodaje smaczku i tej niezwykłej intymności, która pozwala odczuwać bardziej. To jest wręcz uzależniające! Aż żal, że na płycie nie było napisane ,,Alert! Płyta uzależnia! Posłuchasz raz, będziesz chciał więcej!”.

   To uzależnienie znajdziemy przede wszystkim (według mnie) w „Cząstce”. Utwór ten jest bardzo trafnie budowany, delikatne napięcie zbudowane poprzez „skaczące nutki”. Skrzypce w tym utworze suną niezbyt nachalnie, ale i niezbyt spokojnie. I potem znowu narastające napięcie. I ten wokal! Im wyżej, tym doskonalej. Piękne! Równie cudownym utworem jest „Solo”. Tutaj już bardziej popowo, ale i on ma niepowtarzalny charakter. Typowo radiowy kawałek. Mimo wszystko polecam, by się z nim zapoznać, bo to jednak Sanah, a do tego tutaj już mamy naprawdę pokaz jej wokalnych możliwości. Ten głos wręcz wiruje pośród melodii i żyje swoim życiem, cały czas trzymając się linii melodycznej i trzymając fason.

   O utworze „Idź” również zapomnieć nie można! Bardzo spokojny kawałek. Jakby plumkający. Pianino stuka leciutko. Potem troszkę ciężej, ale cały czas w klimacie. Tutaj natomiast mam wrażenie, że równie istotny jest miks utworu, bo pod kątem realizacji nagrania jest klasa. Skrzypce dodają melodii specyficznego smaczku. Wokal cudownie powielony przez chórki, nadające utworowi miękkości i subtelności.

   To jest płyta do potupania i posłuchania, do wczucia się w klimat naszej Widzialnej „Niewidzialnej”. Jeśli lubicie takie romantyczne, spokojne, popowe klimaty, to jak najbardziej jest to płyta dla Was. Znakomitym uzupełnieniem płyty są teledyski, które – mam wrażenie – mogą pomóc w jej odbiorze. Na YouTubie jest ich trochę, a zrobione są naprawdę znakomicie i ogląda się je z wielką przyjemnością.

   Spokojny klimacik, ale raczej nie do poduszki.

Kasia