Pijani – reż. Wojciech Urbański

   Sztukę Iwana Wyrypajewa, w reżyserii Wojciecha Urbańskiego można obejrzeć w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, na dużej scenie im. Gustawa Holoubka. Ostatnio skorzystałam z okazji i obejrzałam „Pijanych”. Tytuł spektaklu może nie do końca brzmi poważnie, ale wiedziałam, że będzie poruszała ważne kwestie, niekoniecznie dotyczące problemów alkoholowych. W końcu nie każdy pijany ma problem alkoholowy. Jednak biernie, czy czynnie, któż się z takim stanem nie spotkał? Ręka do góry!

   Znacie to uczucie, kiedy wchodzicie na imprezę spóźnieni i wszyscy…? Znacie? To posłuchajcie.

   Przychodzisz do teatru, a tam na scenie aktorzy pijani w trzy… Jako widz jesteś tym spóźnialskim, któremu wydaje się, że ma kontakt z rzeczywistością. Widzisz młodą dziewczynę, Martę. Pijana jak szpadel. Ma problem z równowagą i tarza się w kałuży. Dziewczyna rozpaczliwie pragnie miłości. Marta spotyka pijanego i słaniającego się na nogach Marka…. Scena obraca się i pojawiają się kolejne pijane postacie i inne sceny z nocnego życia miasta: trójkąt miłosny, wieczór kawalerski, spotkanie towarzyskie dwóch małżeństw. Wszystkie postaci są pod wpływem alkoholu i bełkocząc, nieustanie konwersują. Scena obraca się wielokrotnie i postacie oraz wątki zaczynają się stykać i przeplatać (to bardzo zmyślny zabieg). Najbardziej zadziwiające jest to, że w tym „pijackim kołowrotku” jest Bóg, Bóg przede wszystkim. Każdy z pijanych bełkocze coś o Bogu. Banalnie? Wcale nie. W swojej sztuce Wyrypajew pokazuje, że Bóg może przemawiać przez pijanych. Wiesz przecież, że co trzeźwy pomyśli, to pijany powie.

   Z pijackiego bełkotu możemy usłyszeć, że każdy człowiek od czasu do czasu słyszy wewnętrzny głos Boga. Bohaterowie tej sztuki nie są ani dobrzy, ani źli. Kłamią, zdradzają, kochają, cierpią, smucą się, szydzą, wybaczają, chorują, ale wszyscy są ciałem tego samego Boga. Od Absolutu biorą na kredyt swoje życie, ale jako kredytobiorcy chcą być wolni. Wolni? Jak? Od czego? Od życia? Po co…? I pada najlepsze zdanie „NIE SRAJCIE SIĘ”. Te postaci to my wszyscy, Europejczycy dzisiejszych czasów. Egoistyczni, użalający się nad sobą, pełni toksycznych kompleksów i próbujący ulepszać świat wbrew ludzkiej naturze. „NIE SRAJCIE SIĘ”.

   Aktorzy odgrywający role pijanych mieli łatwe i zarazem trudne zadanie. Wstawiony człowiek zawsze coś plącze i niewyraźnie mówi. Jeśli ktoś się pomylił, czy przejęzyczył i tak nikt nie zauważył. Z drugiej strony – przez tak długi czas słaniać się na nogach na scenie. Mój błędnik by tego nie wytrzymał. Od samego patrzenia kręciło się w głowie. Nie mówiąc już o siniakach, jakich pewnie się nabawili. Czasami bałam się, że spadną ze sceny. W każdym razie, dla mnie byli przekonujący. Każdy z nich był na rauszu na swój własny sposób.

   Sztuka ta okazała się mieć głęboki wymiar religijny, właściwie chrześcijański. Jednak nie łudźmy się, że jest napisana tylko chrześcijan. Język jest zupełnie knajacki i nieparlamentarny. Stwierdzam, że to dobry zabieg. Dzięki temu, przedstawienie nie nabrało takiego pompatycznego wyrazu niczym kazanie z ambony. Dzięki sztuce i jej niezliczonym formom, można docierać do serc i sumień różnych odbiorców. Oczywiście pamiętam, że to jest miecz obusieczny. Nie sadzę jednak, by ta sztuka mogła komuś wyrządzić jakąś krzywdę. Większość ludzi miewa poczucie (nawet jeśli tylko sporadycznie), że jest jakiś Absolut. Ta sztuka jest dla nich. Wzbudza wiele emocji i refleksji, rzadziej śmieszy. Choć można nawet stwierdzić, że dla osób bardziej „zaawansowanych” może mięć nawet charakter rekolekcyjny. Jest świetna i wielowymiarowa. A dla ateistów? Niegroźna, etyczna… Zresztą, nie chcecie, to nie oglądajcie i patrz powyższy cytat.

YSF

METRYCZKA:
reżyseria: Wojciech Urbański
przekład: Agnieszka Lubomira Piotrowska
asystent reżysera: Karolina Szczypek
scenografia i kostiumy: Anna Tomczyńska
choreografia: Aneta Jankowska
opracowanie muzyczne: Natalia Czekała
reżyseria światła: Karolina Gębska
projekcje: Adrian Cognac
OBSADA:
Agata Różycka – Martha
Maciej Wyczański – Mark
Martyna Kowalik – Laura
Agata Góral – Magda
Robert T. Majewski – Laurenz
Łukasz Lewandowski – Gustav
Agnieszka Warchulska (gościnnie) – Lore
Sławomir Grzymkowski – Karl
Anna Gajewska – Linda
Marcin Stępniak – Rudolf
Otar Saralidze – Max
Kamil Szklany – Matthias
Sebastian Skoczeń – Gabriel
Martyna Byczkowska (gościnnie) – Rosa