Trzej muszkieterowie – reż. Giovanny Castellanos

   W teatrze bywam bardzo, bardzo rzadko. Powodem nie jest moja niechęć do tego rodzaju sztuki, czy brak czasu (bo ten jakoś bym znalazł). Powód jest najbardziej prozaiczny z prozaicznych – brak pieniędzy. Zdaję sobie sprawę, że utrzymanie teatru kosztuje, ale nie zmienia to faktu, że bilety – przynajmniej na moją kieszeń – są za drogie. Średnia cena w granicach 80-100 Pln, najczęściej liczona podwójnie (bo jednak wyjście we dwójkę jest przyjemniejsze), przekracza możliwości naszego domowego budżetu. Kiedyś, w latach tak zwanej młodości wchodziliśmy na wejściówki, ale teraz, kiedy wzrok i słuch już nie te, a kręgosłup też już nie daje rady, trzeba było zrezygnować z tej formy obecności w teatrze. Nie pozostało mi zatem nic innego, jak poczytać recenzje sztuk w prasie i – od czasu do czasu – obejrzeć coś w Teatrze Telewizji. I o takich zapewne przedstawieniach będę najczęściej pisał w „dziale” poświęconym teatrowi.

   Aczkolwiek, w ubiegłym tygodniu pozwoliliśmy sobie na wyjątkowe szaleństwo (wyjście aż w piątkę!), ale chcieliśmy pokazać chłopakom grupę wyjątkowych ludzi, niesamowitych aktorów, którzy od samego początku, po dzień dzisiejszy, daje tylko i wyłącznie fantastyczne spektakle. Mówię o grupie Montownia, która po paru latach przerwy wróciła (mam nadzieję, że na dłużej) na scenę warszawskiego Teatru Powszechnego. Lata całe temu byliśmy z Malu na „Szelmostwach Skapena”, dlatego powrót do Powszechnego na Montownię, tym razem z dzieciakami i babcią był dla nas ważnym wydarzeniem.

   Tylko specjalna szafa i piątka aktorów (w tym spektaklu role damskie grała pani Monika Fronczek): Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski, Maciej Wierzbicki, kilkanaście postaci, znana teść i… cała masa śmiechu! Nie od dziś wiadomo, że zagrać dobrze komedię nie jest łatwo, ale aktorzy Montowni potrafią to robić w sposób perfekcyjny. Wykorzystują całość swoich umiejętności aktorskich, czasami nie przebierają w środkach, ocierając się wręcz o teatr uliczny, ale robią to z wielka klasą i – mam nadzieję – sami się przy tym dobrze bawią. Bo nam widzom sprawiają wiele radości.

   Scenariusz „Trzech muszkieterów” oparty jest na powieści Aleksandra Dumasa, wybrane zostały z niego najważniejsze dla fabuły sceny oraz najważniejsze postacie, w których na światło dzienne wydobyto najbardziej stereotypowe, najważniejsze, najbardziej charakterystyczne – dość mocno przekoloryzowane – ich cechy (wygląd, sposób poruszania się i mówienia. Ponieważ aktorzy grali przeciętnie po trzy role, wymienię te najbardziej zapadające w pamięć – fantastyczny książę Buckingham Perchucia, lisowato-szczurowaty kardynał Richelieu Rutkowskiego, „lekko” prostacki, arcyfrancuski d’Artagnan Krawczuka i ciapowaty król Wierzbickiego i cudna milady Fronczak. Jak wspomniałem, każdy z aktorów (poza Adamem Krawczukiem, grającym rolę d’Artagnana) gra dwie, trzy role, co nieodmiennie kojarzy się z grupą Monty Python. Muszę tu wspomnieć o dwóch dodatkowych rolach… psa de Gaulle’a i kota Sarcozy’ego. Zwierzaki też miały poważne i dość trudne sceny do zagrania…

   Sprawnie przeprowadzona akcja, z madą gagów, świetnych tekstów, czasem kabaretowych zagrywek, czasem dość rubasznych. Żywiołowa akcja, żywiołowy, brawurowo wręcz zagrany spektakl powodował, że czasami aktorzy momentami aż… gubili tekst, co bynajmniej wcale nie przeszkadzało. A wręcz przeciwnie, pokazywało, jak ciężką pracę wykonywali na scenie.

   Najlepsze i najważniejsze jest jednak to, że grając aktorzy sprawiają wrażenie, że dobrze się bawią, że – jeśli nawet pracują – to na pełnym luzie. A żeby tak grać, trzeba po prostu umieć, trzeba było poświęcić masę prób. Fantastyczny to spektakl. Montownia w dalszym ciągu pokazuje klasę!

Ray

Tekst na podstawie powieści „Trzej muszkieterowie”, wg. Aleksandra Dumasa
adaptacja: Jakub Roszkowski
reżyseria: Giovanny Castellanos
scenografia: Dominika Skaza
kostiumy: Dominika Skaza
muzyka: Marcin Rumiński
obsada: Monika Fronczek, Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski, Maciej Wierzbicki
premiera: 05.10.2013

Recenzja ukazała się pierwotnie w dniu 17.03.2014