Czesław Mozil prezentuje Grajków przyszłości w U22

   Ostatnie tegoroczne spotkanie w Studiu U22 było – jak zawsze – wyjątkowe, ale wyjątkowe inaczej, bo najpierw szef studia – Piotr Welc dokonał krótkiego podsumowania tegorocznej działalności, składając nam jednocześnie świąteczne życzenia, ale też ze względu na wyjątkowego gościa i jego wyjątkowe dzieło.

   Tym razem mieliśmy okazję spotkać się z Czesławem Mozilem, który nie pierwszy już raz zaskoczył nas czymś nowym i oryginalnym. Powołał bowiem do życia projekt bardzo wyjątkowy, nazwany Grajkami Przyszłości. A wpisując się w tradycję kalendarzy adwentowych, postanowił każdego dnia prezentować nowy utwór, którego treść w jakiś sposób łączy się z Bożym Narodzeniem. Każdego dnia w sieci pojawiał się nowy klip, a wszystkie utwory znalazły się na albumie, zatytułowanym “Kiedyś to były Święta”.

   Już sam ten pomysł jest oryginalny, ale jeszcze oryginalniejsze jest to, że do współpracy nad jego realizacją Czesław „zatrudnił” ogromną rzeszę ludzi, w tym w większości dzieci i młodzież z różnych części Polski. Każda piosenka jest zatem grana i śpiewana przez innych wykonawców, którzy dzięki tej inicjatywie mogę nie tylko czerpać z profesjonalizmu znanego muzyka, ale przede wszystkim pokazać swoje umiejętności, swoje możliwości, co przecież może być wspaniałym bodźcem do dalszej, wytężonej pracy.

   Wybory miejsc, muzyków, statystów nie były przypadkowe, chociaż przypadek często powodował, że muzyk dowiadywał się o określonych miejscach i określonych muzykach. Czesław przyjeżdżał w takie miejsca, a tam wspólnie z wybraną grupą dzieci, pod czujnym okiem nauczycieli, nagrywali kolejną piosenkę lub pastorałkę. Dlatego każdy utwór jest inny, a każdy wyjątkowy. Bez względu na to, czy gra zespół akordeonistów, czy zespół (prawie) symfoniczny, czy kilka flecistek, którym przysłuchuje się grupa niepełnosprawnych dzieciaków.

   Z tego też powodu, na albumie (i klipach) znajdują się nie tylko wyjątkowe, piękne utwory, ale przede wszystkim utwory bardzo wzruszające, utwory, które – jestem pewien – wszystkim zgromadzonym lekko zaczerwieniły oczy, spowodowały, że ciężko było wydobyć dźwięk z gardła.

   Wspaniała to inicjatywa, wspaniałe jest to, że są na tym świecie ludzie, którzy chcą coś zrobić, często wbrew zastałym układom, biurokracji i bezmyślności wszelakich decydentów. Którzy poświęcają ogrom czasu i zapewne też sporych pieniędzy, by pokazać, jak cudne mamy dzieciaki, jak wiele mamy młodych ludzi, którzy poświęcają setki godzin na naukę gry na instrumentach. By pokazać wreszcie i tych dorosłych, którzy poświęcają się dla tych młodych, często zapewne wbrew różnym niedasizmom i chorym układom.

   Piękne i wzruszające to było spotkanie, które jednocześnie dało nam, a na pewno mnie, bodziec do dalszych działań.

Ray

Zdjęcia: Marcin Jaśkaczek